W sobotę do Zakrzewa przyjechała drużyna Wielkopolskiej Akademii Piłkarskiej jako „czerwona latarnia” pierwszoligowych rozgrywek trampkarzy. Zespół nawet zagrał w czerwonych koszulkach.
Do przerwy remisowaliśmy 1:1. Po przerwie, kiedy rywal z każdą minutą tracił tlen my zdobyliśmy dwie bramki. Kiedy wydawało się że w końcu Korona złapie ten właściwy oddech, że uwierzy w swoje indywidualne umiejętności, że odbije się od dna stała się rzecz niewiarygodna.
WAP najpierw złapał kontakt by za chwile doprowadzić do remisu. Korona w ułamku sekundy zdobyła gola na 4:3, ale tak jak go zdobyła to i go straciła kosztem remisu. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego zdeterminowana drużyna WAPu nacierała naszą bramkę tak ambitnie, że Koroniarze doprowadzili do straty bramki na nieszczęście jeszcze samobójczej. Na sekundę przed końcem Koroniarze mogli doprowadzić do remisu za sprawą rzutu karnego, ale i z 11 metrów nie udało się nam strzelić i sędzia odgwizdał koniec jakże emocjonującego spotkania.
Teraz niestety Korona „świeci” czerwonym światłem po oczach przeciwników. Już za tydzień kolejny mecz z mocnym przeciwnikiem w Owińskach. Oby światło czerwone dało naszym Koroniarzom wielki bodziec do zmian. Do zmian podejścia do treningów, zaangażowania i jeszcze większej pracy. Wszak potykając się, można nawet zajść daleko! Nie wolno tylko upaść i nie podnieść się!!!
Z podniesionym czołem Korona zawsze zespołem!