Dziś naszym przeciwnikiem była drużyna Orlika Poznań, która od początku narzuciła swój styl gry i całkowicie zdominowała pierwsze minuty. Dobra, kreatywna gra gospodarzy zaowocowała golem w 12 min , niestety nasz cały blok defensywny nie wykazał się sprytem i nie zaasekurował bramkarza co w efekcie dało czas i spokój napastnikowi „granatowych” w naszym polu karnym.
Minutę po stracie gola sam na sam z bramkarzem młodych Poznaniaków stanął Dawid Bocheński, jednak efektowna podcinka kilka centymetrów minęła bramkę. Cieszy przede wszystkim szybka, odpowiednia reakcja naszych zawodników na straconą bramkę. Koroniarze w strugach padającego deszczu złapali rytm dopiero w 25 min gry. „Wasyl” uderzył kapitalnie z rzutu wolnego, jednak piłka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką i wbiegający w pole karne Kacper Wojtan głową wpakował ją do bramki Orlika. Kacper drugi raz z rzędu odważnie wbiega w pole karne i strzela gola głową. Powtarzalność zasługuję na wielkie słowa uznania. Zaledwie minutę po wyrównaniu „Bochen” rozpoczął akcję w środkowej strefie boiska skośnym podaniem na prawe skrzydło do wybiegającego „Inakiego”, a ten precyzyjnym dośrodkowaniem „poszukał” Łukasza Czecha, Korona prowadziła już 2:1.
Chłopcy nie przestawali atakować i konstruować kolejnych akcji pod bramką Orlika. Tuż przed przerwą w 35 min gry, Łukasz Czech wywalczył piłkę z lewej strony boiska, podał ją do „Bochena”, ten podaniem zwrotnym wypatrzył „Wasyla” przed 16 metrem, Kuba przyjął piłkę na klatkę piersiową i huknął nie do obrony, akcja godna oklasków. W Poznaniu do przerwy prowadziliśmy 3:1.
Po zmianie stron i małych korektach personalnych chcieliśmy dalej narzucać swój styl gry oraz grać jeszcze śmielej. Sztuka ta udała nam się perfekcyjnie. Już 3 minuty po wznowieniu gry po faulu jeszcze na naszej połowie „Wasyl” sprytnie i szybko wznowił grę podaniem prostopadłym do wybiegającego sam na sam „Bochena”, ten położył bramkarze i zdobył 4 gola dla Korony. Gol na 5:1 autorstwa Dawida Bocheńskiego to prawdziwa piłkarska perła. Dawid ruchem wstecznym wywalczył piłkę na własnej połowie boiska, jednym zwodem obrócił się w kierunku bramki Orlika i włączył 6 bieg. Przebiegł 60 metrów mijając 4 zawodników z Poznania. Korona nie chciała zwalniać tempa. W 62 min. gry Janek Kryczka zdobył gola na 6:1 po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Kacpra Wojtana. Dla Janka było to premierowe trafienie dla ligowej Korony. Wielkie gratulacje.
Chłopcy z meczu na mecz rozwijają się coraz bardziej, praca jaką włożyli w przygotowanie się do sezonu, praca jaką wkładają w treningi procentuje i będzie procentowała w przyszłości.
Jak mawiał piłkarz wszech czasów PELE: „Sukces, to nie przypadek. To ciężka praca, wytrwałość, nauka, analiza, poświęcenie, a przede wszystkim miłość do tego co robisz”.
Z podniesionym czołem Korona zawsze zespołem!
0 komentarzy
Zostaw odpowiedź
Musisz być zalogowany aby napisać komentarz.